Od dzisiaj, gdy ktoś napisze o PiSie "wystarczy nie kraść" będę wklejać ten link:
link jest z Onetu, bo oczywiście na pokornych: niezależna, wpotylice i tvp.info tej informacji nie podano.
To nie jest historia uzyskana od anonimowych informatorów.
To fakty z orzeczenia Krajowej Izby Odwoławczej.
MON ogłosił przetarg na 3 średnie samoloty w sierpniu 2016 roku. Zgłosiło się 4 oferentów, ale do dalszych negocjacji wybrano 2. W marcu Boeing zaproponował swoje 737 za 3,44 mld zł, a firma Glomex też 737 za 2,66 mld.
Uznano, że te ceny są za wysokie i po 2 dniach z wolnej ręki zaproszono do rozmów wyłącznie firmę Boeing.
Pozostałe firmy protestowały w KIO. Ponieważ kończył się okres rozliczenia roku budżetowego (31 marca) MON oszukał KIO, że musi szybko podpisać umowę, bo przepadną pieniądze z budżetu. Była to nieprawda, ponieważ zakup był z programu wieloletniego i można je było wydać w ramach roku 2017.
Ostatecznie kupiono od Boeinga samoloty za około 2,5 mld zł.
"W ocenie Izby zamawiający nieprawidłowo ocenił stan faktyczny, przyjmując, iż istnieje tylko jeden wykonawca The Boeing Company zdolny wykonać dostawę". Po prostu wygrać miał ten, kto wygrał.
Obecnie wiemy, że Wacław Berczyński miał wgląd do tajnych dokumentów przetargu na helikoptery. Wiemy, że 21 lat pracował w Boeingu.
Ta sprawa śmierdzi korupcją z każdej odległości. To może być największa afera korupcyjna w Polsce.
Ciekawe co zrobi CBA. Czy zajmie się sprawą dopiero po decyzji Jarosława Kaczyńskiego, gdy trzeba będzie odstrzelić Macierewicza?
